Pierwszy list do taty

Lublin, listopad 2012.

Byłam dziś u psychologa w poradni. Poszłam tam bo niepokoiło mnie to, ze Adaś zachowuje się inaczej niż dzieci w jego wieku. Bawi się w nietypowy sposób zabawkami, nie chce by mu coś wytłumaczyć lub pokazać. Zaraz się wścieka i ucieka. Poza tym Adaś często nie reaguje na swoje imię, albo nie rozumie jak mu pokazuję gdzie jest np. picie, gdy jest spragniony. Tak więc poszłam tam, żeby Pani powiedziała jak mogę mu pomóc. Liczyłam na jakieś specjalnie ćwiczenia, zadania do wykonania i na to, że powie mi, że wszystko jest w granicach normy. Niestety Pani nie była taka łaskawa. Po 10 minutach rozmowy z nią, spytała „… wie Pani na co to wygląda?” a ja pomyślałam, gdybym wiedziała to bym tu nie przychodziła i mówię „nie wiem”. A Pani – „mi to wygląda na autyzm”. Tłumaczę Jej więc, że przecież Adaś się przytula i patrzy w oczy, że pani pediatra na bilansie dwulatka uspokajała, że jak bawi się różnymi zabawkami i się przytula to jest dobrze. A psycholog na to „to nic nie znaczy” i dalej zadawała mi przeróżne pytania. Przy każdej mojej odpowiedzi kiwała głową, jakby tylko się upewniała w swojej diagnozie. Zaczęła mi mówić o przedszkolu integracyjnym, albo nawet specjalnym. Bez sensu, jak można po godzinie stwierdzić jakąś chorobę, szczególnie taką poważną?! A i jeszcze mi mówiła, ze mogę się starać o zasiłek opiekuńczy dla osób niepełnosprawnych. SZOK! Przecież Adaś nie jest niepełnosprawny!

W ogóle była kiepska. Bo jak spytałam, czy można to jakoś potwierdzić, sprawdzić, bo przecież o Karolince jeden neurolog powiedział, ze była niedotleniona i jest opóźniona. A co jak co, ale Karolci opóźnienia nie można zarzucić. W każdym razie ta psycholog podała mi jakieś namiary, ale dodała, ze na to szkoda pieniędzy i czasu. Tym mnie najbardziej zdenerwowała! Jak to szkoda pieniędzy i czasu? To co, ja mam przyjąć tej Pani wersję i nawet tego nie sprawdzać? Oj zdenerwowała mnie mocno.

Tym swoim nieprofesjonalizmem to przekonuje mnie tylko do tego, że nie można Jej ufać. Ja tam się przyglądam Adasiowi i nic nie widzę. Może tam jakieś lekkie cechy autystyczne. Nie wiem. Mam mętlik w głowie. Tak więc, widzisz. Nieszczęścia chodzą parami. Tak jakby mało nam było ostatnio problemów.

Kończę, bo padam.

Ola.