Archiwa tagu: autyzm

Powtórna diagnoza u dr. Marty Korendo w Krakowie.

List 18. mamy Adasia

Lublin, 25 marzec 2014.

Nie odzywałam się długo bo przeżywałam szok i próbowałam się w tej odmiennej dla mnie sytuacji znaleźć. Jak wiesz na diagnozie poszło nam bardzo dobrze. Oj co ja piszę nam – Adasiowi.

Denerwowałam się okropnie, ale jak zobaczyłam, ze Pani Marta z uśmiechem patrzy na Adasia i mówi – „to niesamowite”, to się uspokoiłam. Adaś wymiatał te zadania bez problemu. Pani Marta żartowała, żeby zwolnił bo Ona nie jest przyzwyczajona do takiego szybkiego tempa pracy Na pytanie czy Adaś pójdzie do normalnej szkoły Pani Marta odpowiedziała – „A do jakiej ma iść?” I dodała, że będzie lepiej przygotowany niż nauczyciel.

Długo nie potrafiłam tego wszystkiego przyjąć do świadomości. Rozum podpowiadał ciesz się, super, ale ja chyba się bałam. Ten stres i strach przed przyszłością, który siedział we mnie przez ten rok nie umiał tak szybko się ode mnie odczepić. W tą niedzielę widziałam się z profesor Cieszyńską i chyba dopiero Jej słowa dotarły do mojego serca a nie tylko mózgu. Powiedziała, ze nie ma takiego specjalisty, który by teraz stwierdził u Adasia autyzm. HIP HIP! HURA!!!

Także zaczynamy nowe życie. Oczywiście Adaś cały czas musi ćwiczyć, ma jeszcze parę rzeczy do przepracowania ale już może na przykład chodzić na dłużej do przedszkola. To dla nas ważne, bo Adaś mimo, ze w domu buzia mu się nie zamyka, w przedszkolu raczej siedzi cicho. Mamy nadzieję, ze jak będzie częściej chodził to zrobi się ej śmielszy. Pani Marta Korendo powiedziała, że może się tak zdarzyć, ze Adaś będzie miał jednego przyjaciela do końca życia, że wielu ludzi tak ma, że w grupie czują się gorzej niż z kimś kogo dobrze znają na osobności. Jednak u dasia wciąż widać przeróżne zmiany i jeszcze się może zrobić bardzo towarzyski.

Poniżej wklejam Tobie opinię z Krakowa:.

——————————————————

OPINIA

Adam Chowaniak, urodzony 14 czerwca 2010, zgłosił się na powtórne badania diagnostyczne 28 lutego 2014 Chłopiec nawiązał kontakt z terapeutą, rozumiał i wykonywał polecenia. Adaś badany był poprzednio w lutym 2013. Nie nawiązał wtedy żadnego kontaktu z terapeutą, nie reagował na język, nie mówił i nie podjął żadnego zadania testowego.

Badanie lateralizacji wykazało preferencję prawej ręki, jednak podczas nowych zadań jeszcze pojawia się oburęczność. Należy nadal stymulować prawą rękę podczas zadań precyzyjnych. Ćwiczenia sprawdzające pozostałe części ciała są jeszcze niediagnostyczne.

W dniu badania wiek dziecka wynosił 3,8.

Wykonałam badanie niewerbalnym testem do mierzenia poziomu funkcji intelektualnych S.O.N – R. .

I. Zadania badające poziom działania – poszukiwanie rozwiązania poprzez działanie.

1. Przetwarzanie sekwencyjne – linearne (lewa półkula mózgu).

a) Rysowanie wzorów – wiek umysłowy 4 lata.

b) Układanie klocków – wiek umysłowy 4 lata i 1 miesiąc.

2, Przetwarzanie symultaniczne – konkretne (prawa półkula).

a) Układanki (składanie obrazków z części) – wiek umysłowy 5 lat .

II. Zadania badające poziom myślenia – poszukiwanie rozwiązania poprzez operacje myślowe .

3. Myślenie konkretne.

a) Sytuacje – wiek umysłowy 4 lata i 2 miesiące – prawopółkulowe myślenie konkretne .

4. Myślenie abstrakcyjne .

a) Tworzenie kategorii – wiek umysłowy 4 lata i 7 miesięcy – prawopółkulowe myślenie abstrakcyjne (przez podobieństwo).

b) Myślenie przez analogię – wiek umysłowy 3 lata i 8 miesięcy – lewopółkulowe myślenie abstrakcyjne (relacje). .

Od ostatniego badania Adaś poczynił niezwykły postęp w rozwoju poznawczym, ale przede wszystkim językowym i społecznym. To zapewne umożliwiło wykorzystanie potencjału poznawczego. Chłopiec buduje zdania, zadaje pytania, rozumie polecenia. Zadania rozwiązuje metodą refleksyjną, poprawia błędy. Posiada jeszcze nieliczne zachowania ze spektrum autyzmu, ale rozwój chłopca przebiega już harmonijnie, co pozwala wnioskować o uruchomieniu prawidłowych mechanizmów rozwojowych. .

W celu wspierania rozwoju Adasia należy kontynuować dotychczasowe działania ze szczególnym uwzględnieniem:.

1. Wczesnej Nauki Czytania – rozumienie czytanych tekstów, odpowiedzi na pytania i zadawanie pytań.

2. Ćwiczenia umiejętności narracji wraz z prowadzeniem pamiętnika (nie należy zawsze stosować opisu zdjęć). Opowiadanie przebiegu dnia..

3. Układanie historyjek obrazkowych i opowiadanie ich treści w sposób narracyjny (na początku…później…).
——————————————————

I co Ty na to? Fajnie, co nie?

W styczniu zadawałam sobie pytanie: Czy dzięki metodzie krakowskiej można przezwyciężyć autyzm?

Widzisz wciąż mam problem z jednoznacznym stwierdzeniem, bo boję się tak całkiem wyluzować (choć rozum mi podpowiada – oczywiście, ze można) ja jednak powiem – chyba TAK.

Wyczekiwane pytanie – dlaczego?

Lublin, styczeń 2014.

Jak Ci się podoba wiosna tej zimy? Mi się podoba, tylko boję się, że ta prawdziwa to przyjdzie dopiero w czerwcu. Wolałabym, żeby były mrozy, to by człowiek wiedział, że wszystko jest jak zwykle i za 2-3 miesiące przyjdzie wiosna a tu … nie wiadomo. Zresztą to nieważne, bo u nas wiosnę a może nawet lato mamy w swoim domu. Oczywiście to wszystko dzięki naszym kochanym dzieciaczkom.

Karola powiesiła swój pierwszy w życiu kalendarz i odlicza dni do września. Nie może już doczekać się pójścia do szkoły. Biedactwo nie wie co ją czeka. Ja bym wolała ją zostawić jeszcze rok w przedszkolu, ale my już nie mamy wyboru. Ogólnie jest bardzo dojrzała i ma szeeeeroką wiedzę o świecie (to zdanie Pań z przedszkola), jednak jest bardzo niedokładna i ma jeszcze problemy z grafomotoryką. Tak, że jest nad czym pracować.

Nad Adasiem oczywiście też pracujemy. Szczególnie Emilka (ta Pani, która chodzi z Nim do przedszkola i ćwiczy). To co On ostatnio pokazuje to dla nas szok. Naprawdę! Nawet nasza terapeutka jest pod dużym wrażeniem. Adaś „męczy” nas upragnionym „dlaczego”. Mówi o swoich uczuciach. Na przykład rozmawiał z babcią przez telefon (przedtem nie mówił NIC do słuchawki, choć się wyrywał do rozmawiania) i po oddaniu mi słuchawki powiedział – „wstydziłem się babci”. Ogromnie mnie to wzruszyło. Pyta na przykład: która jest godzina? Opowiada co było wczoraj lub co będzie jutro, choć jeszcze to jutro miesza mu się z wczoraj.

Miał taki moment, że odpowiadał na pytania niby ze zrozumieniem, ale nieprawdę, na przykład pytam Go, dlaczego Pani Iza była zła, a On odpowiada, że dlatego, bo jadła rybę i były ości. A tak naprawdę to był niegrzeczny i dlatego była zła. Martwiłam się czy to nie są jakieś echolalia, ale uspokojono mnie, ze On jeszcze nie umie zorganizować sobie rzeczywistości i dlatego myli mu się co kiedy się zdarzyło, a odpowiedzieć chce. To działo się z miesiąc temu, teraz już bardzo rzadko to mu się zdarza.

Co jeszcze fajnego zrobił? Oglądał fragment filmu, gdzie ćwiczy z terapeutką i powiedział do Adasia z filmu – „zobacz Adaś to TY” pokazując na siebie. To było słodziutkie i oczywiście (wg mojego zdania) świadczy o dużym postępie w terapii. Jedynie co nas martwi to wspólna zabawa z rówieśnikiem. Ostatnio dużo chorował i mało jest w przedszkolu. Mam nadzieję, ze jak pochodzi regularnie to i to mu się poprawi.

Czekamy na luty, wtedy jedziemy do Pani doktor Marty Korendo. U Niej byliśmy rok temu. To Ona prowadziła Adasia. Ma ogromną wiedzę i doświadczenie, także Jej opinia o Adasiu będzie bardzo znacząca. Śmiejemy się, ze to będzie matura. Także przygotowania trwają, żeby Adaś jak najlepiej wyszedł na egzaminie. Zobaczymy, czy metoda krakowska uratowała Adasia od dożywotniego wyroku – od autyzmu?

Pierwsze pytania – póki co pyta tylko siebie:)

Lublin, wrzesień 2013.

Piszę jak zwykle by pochwalić się co u Adasia, a dzieje się wiele bo zrobił ostatnio bardzo duże postępy.

Panie przedszkolanki mówią, że nie widzą w nim autyzmu (to na pewno też z braku fachowej wiedzy). Adaś ma jedynie problemy z wysiedzeniem kiedy prowadzone są zajęcia i Pani coś dłużej opowiada. Jednak wszystko inne robi jak pozostałe dzieci. Rozumie polecenia do grupy, typu teraz sprzątamy, albo myjemy ręce. Uwielbia gimnastykę, powtarza wszystko po Pani. Ładnie zjada posiłki, myje ręce, zęby razem z innymi dziećmi. Woła po imieniu dzieci, z którymi chce się bawić. Są to na razie proste zabawy np. w sklep. Dzieci też go akceptują, szczególnie dziewczynki ciągną go do różnych zabaw. W przedszkolu jest 3 godziny i niechętnie, ale idzie potem do domu z Emilką i Ona z nim jeszcze ćwiczy. Emilka jeździ ze mną co tydzień do Pani terapeutki (by się poduczyć) i bardzo przykładnie ćwiczy z Adasiem.

Adaś gada jak najęty. Używa przymiotników łącząc je z rzeczownikami i to w mowie potocznej, nie tylko jak go pytamy. Używa czasu przeszłego, mówi np. mama czytała książkę. Czasami mówi o sobie w 1-ej osobie. Rozumie podstawowe przyimki i zaczyna ich używać. Bardzo ładnie odmienia wyrazy (zgodnie z zasadami). Sam czasami tworzy odmianę, np. pytam Adasia co robi? bo my jemy, a Adaś mówi: Adaś jadał (miał na myśli zjadł, albo jadł), albo pytam czy jest zmęczony a On mówi: jestem męczący. Pani Ania, do której jeździmy do Warszawy, powiedziała, że widać u Niego zmianę. Mówiła, ze fajnie zwraca się bezpośrednio np. Aniu włącz światło. Powiedziała też, że jak się do Niego mówi, to widać, ze chce zrozumieć.

A tak w ogóle to rozumie bardzo wiele. Niestety wciąż nie zadaje pytań. To znaczy pyta np. „czy mogę …?”, albo sam do siebie gdzie jest auto?, i sobie odpowiada, ale nas jeszcze o nic nie pyta.

Poza tym używa wszelkich zwrotów grzecznościowych, typu: dzień dobry, do widzenia, przepraszam – jak chce przejść a ktoś mu przeszkadza, dziękuję, proszę. Także na uroczystości rodzinnej już umiałby się zachować. Pożegnał się też już z pieluszką, nawet w nocy się nie moczy.

Myślę, że suplementy o których wcześniej Ci pisałam pomogły Adasiowi. On robił postępy, ale to co się dzieje w przeciągu ostatnich miesięcy to jest szok. Także nie szczędzimy pieniędzy i podajemy dalej witaminki.

Zapisałam się na szkolenie „Stymulacja mechanizmów lewopółkulowych” w Warszawie. Bardzo się na nie cieszę, bo Adaś ma wciąż bardzo duże problemy z zadaniami lewopółkulowymi. Dzień wcześniej będę też w Krakowie na szkoleniu z programowania języka. Także zbieram siły i wiedzę, żeby z Adasiem ćwiczyć i pomagać Emilce w prowadzeniu terapii.

Ola.

Leczenie biomedyczne

Lublin, 5 sierpień 2013.

Nie pamiętam czy wcześniej Co o tym pisałam, ale zdecydowaliśmy się na terapię DAN. Chcemy spróbować, żeby potem nie mieć do siebie pretensji, ze mogliśmy zrobić więcej. W czerwcu daliśmy na badanie próbki kału, moczu, krwi i włosów i przesłane one były do USA na specjalistyczne badania. Trzeba było czekać parę tygodni i na wyniki i na wizytę do Pani doktor. Właśnie jesteśmy po.

Wrażenia mam bardzo pozytywne. Pani doktor pochwaliła nas za trzymanie diety. Z badań wynikło, ze właśnie gluten i kazeina (z mleka) truły Adasia umysł. Ona twierdzi, że trzeba go teraz traktować jakby był zdrowy, tylko przespał ten czas, kiedy był bez diety.

Ja do końca się z Nią nie zgadzam, bo ma różne stymulacje i problemy, których nie mają nawet półtoraroczne dzieci. Chociażby rozumienie pytań, kto? gdzie idziemy? Nie mówiąc o stymulacjach, z którymi wciąż walczymy, np. układanie samochodów w rządkach.

Ogólnie jednak jestem bardzo zadowolona, ponieważ okazało się, ze zwalczyliśmy candidę i Adaś może jeść już swoje ukochane owoce. Akurat jest jeszcze sezon, więc będziemy mieć teraz owocowe szaleństwo. Poza tym zapisała nam mnóstwo suplementów. Są dość drogie, ale jak zaczęliśmy temat, to trzeba pociągnąć i zobaczyć czy będą efekty.

A tak prócz tego to wciąż idziemy na przód. Także zaczynam (mam nadzieję nie nudne dla Ciebie) wyliczanie Adasia osiągnięć.

Adaś już bardzo często łączy wyrazy. Nazywa sytuacje łącząc rzeczownik z czasownikiem. Używa też imion, np. mama Ola, babcia Asia. Sam mówi „pa pa”, ostatnio powiedział wychodząc z placu zabaw (sam z siebie) „pa pa dzieci”.

Przy stoliku ładnie nazywa rzeczowniki w liczbie mnogiej i pojedynczej, dobrze mu tez idzie odmiana rzeczownika. W życiu trochę rzadziej pamięta o odmianie, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej.

Wychodząc pyta gdzie idziemy. Mówi np. Ani? (terapeutka), ucha? (na badanie ucha), dziadzia? (do dziadka).

Śpiewa coraz więcej. Tu niestety nie łączy wyrazów, ale za to sam wymyśla „tekst”, śpiewa: auto-auto, szosa-szosa, Adaś-Adaś, buty-buty.

Powtarza po nas wszystko, nawet trudne wyrazy.

Bardzo rzadko się denerwuje i upiera na coś. Najczęściej wszystko da się mu wytłumaczyć. Jednak na placu zabaw nie bawi się z innymi dziećmi tematycznie. Biega za nimi, naśladuje, kręci na karuzelach z innymi. Ciągnie go do dzieci, jednak nie nawiązuje z nimi kontaktu.

Po 12–tym idziemy do przedszkola. Ciekawe co to będzie.

Ola.

5 miesiąc terapii – Adaś łączy dwa słowa:)

Lublin, lipiec 2013.

U nas jak zwykle dużo się dzieje. Jeździmy co tydzień do Warszawy do terapeutki. Póki co nie zachwyca się nim, ale tłumaczę sobie to tak, ze jest po prostu z natury oszczędna w pochwałach.

A minęło już 5 miesięcy terapii. Adaś mówi i rozumie bardzo dużo. Zaczyna powolutku łączyć rzeczowniki z czasownikami. Czasami powie „mama idzie” albo „tata siusiu”. Czyta bez problemu dwusylabowe słowa i sam kartonikami z sylabami je „pisze”. Całkiem ładnie czyta też proste zdania. Część czyta sylabowo, a część globalnie. Pilnujemy go, żeby to co może czytał sylabami, bo czasami się myli, szczególnie w podobnych jak BUDA – BUDY.

Cały czas używa do komunikacji słów, które zna. Zawsze obawiałam się, że Adaś nie będzie mówił spontanicznie i póki co wygląda, ze moje obawy nie sprawdziły się. Dzisiaj np. jak kroiłam chleb do zupy to komentował: „kroi” „chlebek” „nóż” „zupa”. Mówi też coraz wyraźniej.

Zrozumienie też jest coraz lepsze. Dla przykładu: mówię do córki „napijesz się kawki?” a Adaś powtarza „KAWA”, pytam Karolinkę jak masz na imię? a Adaś odpowiada – „KAROLA”.

Zaczyna się też coraz częściej bawić w zabawy tematyczne z Karolinką. Naśladuje też śpiewanie piosenek po Niej. Karolka śpiewa „Tato już lato” a Adaś „Tato Tato” i kiwa się na boki.

Mamy mieć w sierpniu zabieg wycinania migdałka i zakładane dreny, bo Adaś ma płyn w uszach. Szkoda trochę dziecka, ale byliśmy u trzech lekarzy i wszyscy potwierdzają, że nie ma innego wyjścia. Może po tym zabiegu poprawi mu się słuch i terapia będzie jeszcze szybciej szła.

Ponieważ Adasia bardzo ciągnie do dzieci, chcemy żeby od września poszedł do przedszkola na 2-3 godzinki, jak nie będzie sobie dawał rady to nawet na godzinkę. Wybraliśmy prywatne przedszkole. W sumie to Ono nas wybrało, a w zasadzie to wspaniałe dyrektorki tego przedszkola, które same zaproponowały pomoc. Mają tam małą grupkę „maluchów” około 6-7 dzieci. W czasie zajęć chcemy, żeby pomagała mu moja znajoma, która skończyła teraz studium o kierunku „Terapia zajęciowa”. Emilka przygotowuje się do tej pracy pieczołowicie. Przeczytała obie książki Pani Profesor Cieszyńskiej i była na szkoleniu „Terapia neurobiologiczna”. Wybraliśmy ją bo chcieliśmy, żeby osoba, która będzie miała pieczę nad Adasiem znała dobrze zasady terapii, którą On pracuje. Od jakiegoś czasu też przychodzi do nas, by poznać się z Adasiem. Mamy już papiery na potrzebę szkolnictwa specjalnego i na tej podstawie przedszkole chce rozliczać Jej zatrudnienie.

Mam wielkie nadzieje, że dzięki temu przedszkolu terapia Adasia pójdzie jeszcze lepiej!

Adaś kończy 3 lata – co dalej?

Lublin, 11. czerwiec 2013.

Nie wiem czy wiesz dziadku, ale minęło już 5 lat od kiedy urodziła się Karolka i prawie trzy odkąd urodził się Adaś. Niesamowite, że ten czas tak szybko leci. Przecież Karolka była niedawno takim malutkim szkrabem a tu za rok już do szkoły idzie.

Ukończenie u Adasia trzech lat było dla mnie od dawna taką znaczącą datą. Pamiętałam, że te pierwsze trzy lata są najważniejsze w rozwoju dziecka, a my przecież tyle czasu zmarnowaliśmy, nie wiedząc, że Adaś ma autyzm. Widząc ostatnio u Adasia szybki rozwój, nie raz miałam ochotę napisać co bym chciała, żeby On umiał jak skończy 3 lata. Za bardzo się jednak bałam, że nie spełnią się moje oczekiwania i zostawiałam kartkę pustą. Szczerze mówiąc nie pamiętam, co 2-3 miesiące temu chciałam napisać, ale myślę, ze bardzo bym się nie zawiodła.

Adaś powtarza po nas prawie każde słowo. Sam nazywa co potrafi, rzeczowniki i czasowniki. Jak się bawi, jak sam coś robi, jak widzi innych, np. biegał ostatnio ze swoją siostrą i z napotkanym chłopczykiem i powiedział „dzieci”, to było dla mnie niezwykłe, bo najczęściej nazywa jak widzi dziewczynkę lub chłopca, lub dzieci w oddali, a tu nazwał grupę w której sam był.

Niestety nadal nie składa dwóch słów razem. Mimo, że codziennie ćwiczę z nim obrazki i podpisy ze zdaniami. Staram się przy każdej okazji używać przy nim zdań dwuwyrazowych, jak On mówi „auto”, albo „jedzie” to ja mówię „auto jedzie”. Ładnie odpowiada na pytania „co robi?”, zna bardzo dużo czasowników. Bardzo podoba mu się też rozróżnianie uczuć/min. Chętnie pokazuje jak się denerwuje, albo smuci, albo cieszy, najbardziej lubi udawać, że się denerwuje.

Jest z nim bardzo dobry kontakt, rozumie bardzo dużo. np, jak my wołamy Karolkę na śniadanie, albo na spacer to On po nią idzie i pcha ją, mówiąc „chodź” lub „idź”. Jeśli go coś boli, to mówi co. Jak coś chce to przychodzi i mówi co chce. Woła „mama” lub „tata” lub „mocy” (pomocy) jak czegoś potrzebuje.

Próbuje śpiewać, póki co tylko „aaaa”, lub „oooo” bujając się i nadając nawet jakąś melodię, ale słów jeszcze do tego nie używa.

Uwielbia przeglądać się w lustrze jak śpiewa, albo robi miny.

Dużo naśladuje Karolinkę. Chodzi na spacery z wózkiem i lalą (nawet jak siostry nie ma), daje lali pić. Ostatnio nawet dawał lali klocki do ręki. Jak spytałam czy lala się bawi, to powiedział – „bawi się”.

Odpowiada na pytanie jak się nazywa i ile ma lat, choć przy tym ostatnim czasami się myli i mówi „lat”.

Jednak gdy pytamy czy coś chce to mówi „nie” jak nie chce, ale jak chce to albo nic nie mówi, albo nazywa co chce. Np chce pić, to On mówi „pić”, albo „pije”. Nie używa w ogóle słowa „tak” choć umie je powtórzyć po nas.

Tak, że Adaś zrobił ogromne postępy i bardzo różni się od chłopczyka jakim był pół roku temu.

Martwię się jednak, że teraz to już nie będzie można nadrobić wielu rzeczy, bo jest już starszy i mózg nie jest tak elastyczny. Nie wiem właśnie jak to jest, dziecko kończy trzy lata i co? Już przepadło? Czego się nie nauczył to już się nie nauczy?

A może wciąż możemy bardzo dużo nadrobić, mimo, że ten okres najbardziej elastycznego mózgu już minął?

Chyba ostatnio za dużo myślę. Jestem już zmęczona tą odpowiedzialnością za przyszłość Adasia. Wciąż męczą mnie wyrzuty sumienia, że mogłabym robić więcej. Z drugiej strony często muszę się zmuszać do tego co już robię.

Dobra, zebrało mi się na marudzenie, to już nie będę przynudzać.

Ola.

4 miesiąc terapii Metodą Krakowską – jest czym się pochwalić:)

Lublin, 12. maj 2013.

Od zeszłego tygodnia jeździmy na terapię do Warszawy. Tam jest jednak bliżej niż do Rzeszowa i w razie czego można się u Ciebie przenocować. Będziemy jeździć co tydzień.

Adaś nawet ładnie ćwiczył, jak na pierwszy raz. Teraz mi lżej, ze będę miała wsparcie.

Niestety nie pracowałam z Adasiem przez parę dni, bo całkowicie rozłożył mnie jakiś wirus. Teraz mam duży problem z wciągnięciem Adasia w rytm ćwiczeń. Bardzo się buntuje. Mimo, że minęło już prawie 3 tygodnie, wciąż nie pracuje tak jak przedtem. Nawet jak daję mu rzeczy, które jestem pewna, ze zna, nie chce współpracować. Większość ćwiczeń wykonuję Jego ręką. Czasami tylko pod koniec coś sam zrobi.

Muszę się jednak pochwalić, bo Adaś zmienia się nie do poznania. Jest z nim niesamowity kontakt. Wyłapuje każde nasze słowo. Ma bardzo duże zrozumienie. Nazywa dużo rzeczy. Sam się chwali, że umie coś powiedzieć. Przedtem mówił tylko w samotności. Powtarza po nas różne słowa. Zaczął też mówić po „dzidziowemu”, np jak rozmawia przez telefon. Można z nim w ten sposób prowadzić konwersacje przez telefon, bo słucha jak się do niego mówi, a jak zadaję pytanie to On mówi. Buzia mu się nie zamyka od samego rana. Ostatnio też często jak się bawi powtarza ćwiczenia słuchowe. Czasami zaskakuje nas swoimi wypowiedziami. np. mówi „proche” (proszę) jak coś podaje, lub przed wyjściem mówi coś po swojemu a potem „na dwór”. Myślę, że mówi więcej słów niż zdajemy sobie sprawę, bo wciąż nie wypowiada wszystkich głosek i nie wszystko rozumiemy. Co ciekawe jak czyta sylaby to w większości bardzo wyraźnie, ale wyraz z tymi samymi sylabami mówi już nie wyraźnie. Coraz ładniej czyta też wyrazy sylabami. Adaś też często pyta nas o nazwy różnych rzeczy. Już wcześniej tak robił, ale teraz jest to wyraźne pytanie. Pokazuje palcem na coś, mówi „a tu?” i dopóki nie odpowiemy powtarza pytanie.

Udało nam się założyć „dziennik wydarzeń”. To jest taki zeszyt, do którego wkleja się zdjęcia Adasia w różnych sytuacjach. Drukujemy je na drukarce i prosto podpisujemy. Chodzi o to, żeby Adaś nauczył się opisywać co się w jego życiu dzieje i bardziej uświadomił sobie własną osobę. To pomaga też w polepszeniu jego relacji z nami. Adaś oczywiście bardzo go lubi.

Wspaniałe jest też to, że można go już wprost pytać, „co to?” i odpowiada a wcześniej na to pytanie natychmiast się zamykał. Często tez jak go poprosimy, żeby powiedział jakieś konkretne słowo to mówi.

Bardzo dużo rzeczy też po nas powtarza spontanicznie. np. w samochodzie znalazł skrobaczkę do szyby i udawał, ze skrobie szybę, choć przecież dawno tego nie robiliśmy i on nigdy nie miał tego w ręku. W autobusie jak dałam mu bilet, to próbował dosięgnąć kasownika, choć mu tego nie pokazywaliśmy.

Mogłabym pisać i pisać bo tak dużo się zmieniło.

Adaś czyta sylaby z paradygmatów: PA, BA, LA, MA, TA, DA, FA, WA, SA, ZA. W sumie to każdy nowy paradygmat to tylko formalność, bo Adaś tak szybko powtarza, jakby znał już wszystkie sylaby. Tak samo nie ma problemu z rozróżnianiem, ostatnio pokazywałam mu po kolei przeróżne sylaby w dość dużym tempie i każdą poprawnie przeczytał. Tak że przygotuj się dziadku, bo Twój wnuczek będzie niedługo czytał.

Ta terapia idzie jak burza. Tak się cieszę, że Adaś zmienia się w zdrowe dziecko. Ja wiem, ze pewnie nigdy do końca zdrowy nie będzie, ale jak to dalej tak pójdzie to będzie z pewnością samodzielny jak dorośnie.

Trzeci miesiąc terapii – szukamy terapeuty.

Lublin, 25. kwiecień 2013.

Bardzo się cieszę, że byłam na tym szkoleniu w Krakowie. Profesor Cieszyńska opowiadała i pokazywała filmiki z różnymi przykładami dzieci, które po jakimś czasie zmieniały się nie do poznania. Teraz mam większą chęć do pracy z Adasiem.

Adaś coraz częściej spontanicznie przy nas czyta sylaby. Ostatnio przy mnie rozłożył wszystkie rzeczowniki, które z nim ćwiczę a jest ich około 20 i każde nazywał. Niektóre słowa wychodziły mu niedokładnie, ale najbardziej cieszyło mnie to, że robił to przy mnie i cieszył się jak go chwaliłam.

Coraz więcej też rozumie, musimy uważać już co przy nim mówimy. Sam ostatnio bawił się misiem i zjeżdżalnią zabawkową, że miś wchodzi po schodach i zjeżdża, mimo, ze wcześniej nikt mu tego nie pokazywał. Przymierza nasze buty i próbuje w nich chodzić. Jak wychodził od nas gość i stał już w korytarzu to Adaś pokazywał jego kurtkę i się cieszył. Wiem, że to zachowania odpowiednie do niższego wieku, ale Adaś przedtem się tak nie zachowywał i widzę w tym powolny powrót na dobrą drogę.

Adaś też coraz częściej spontanicznie nas naśladuje. Wyjmuje chusteczki z pudełka i udaje, że wyciera buzię, albo nam podaje. Dziś przyniósł talerzyk do kuchni jak skończył jeść, choć (wstyd) nie uczyliśmy go tego, ale widział jak my to robimy. Zaczyna się też bawić w zabawy tematyczne, np udaje, że idzie ludzik, otwiera mu drzwi w samochodzie, wkłada ludzika, zapina mu pasy i rusza kierownicą.

Mam ostatnio wrażenie, że Adasiowi ostatnio trzeba tylko raz, dwa razy coś pokazać i już rozumie. Kupiliśmy zestaw „Postać/twarz”. Ćwiczyliśmy dosłownie trzy dni i Adaś już pokazuje części ciała i twarzy zarówno na układankach jak i na sobie samym i na lali.

Coraz częściej też wypowiada przy nas słowa. Żartuje sobie np. jak pytam gdzie mama? On śmiejąc się wskazuje na siebie palcem i mówi obniżonym tonem „MAMA”. Potem sam mnie zaczepia, patrzy mi w oczy i powtarza mama pokazując na siebie. Jak pytam gdzie Adaś to też pokazuje na siebie i wtedy czeka na gratulacje. Resztę członków rodziny pokazuje poprawnie. Czasem jak go wołamy to powtarza po nas Adaś. Stara się też wymawiać przy nas wyrażenia dźwiękonaśladowcze i rzeczowniki. Jeszcze nieśmiało, czasem trzeba długo czekać. Ja mu pokazuje on się patrzy mi w oczy i się śmieje i tak jakiś czas i w końcu coś niezbyt głośno powie.

Zaczął tez mówić „a to?” i pokazywać na różne rzeczy. Czasem na sylaby porozwieszane po mieszkaniu, czasem jak ma coś nowego w ręku lub jak jedziemy samochodem. Nie wiem czy to pytania, to chyba za wcześnie. My odpowiadamy mu na to jak na pytania. Może zauważy, że to działa i kiedyś będzie tak pytał.

Szukamy też terapeuty, który mógłby pracować z Adasiem, bo mimo wsparcia mailowego, które mam od Pani Korendo, przytłacza mnie odpowiedzialność i strach przed mijającym czasem. Boję się, że można by robić więcej, przecież ja nie jestem profesjonalistką.

Odpowiedziały mi dwie Panie, jedna z Rzeszowa a druga z Warszawy. Jeszcze nie wiem na kogo się zdecydujemy.

Ola.

Gorsze dni.

Lublin, 8. kwiecień 2013.

Jadę w czwartek do Krakowa na szkolenie z terapii metodą krakowską. Mam nadzieję, że dowiem się nowych rzeczy.

Póki co Adasiowi się pogarsza, tzn. gorzej się zachowuje, często się buntuje, ma lęki, doszły jakieś nowe samostymulacje i ja jestem załamana i na nic nie mam siły. Nie wiadomo czy to dlatego, że walczymy z candidą i ona się broni, czy coś robimy nie tak. A tu nie ma żadnego lekarza, który by coś doradził. Każdy rozkłada ręce. Nie wiem czy Ci pisałam o candidzie. Jest to grzyb. Niektórzy twierdzą, że powoduje autyzm a inni, że tylko towarzyszy autyzmowi.

Zwykli lekarze bagatelizują to, bądź kompletnie się na tym nie znają. A ja jestem pewna, że ta candida ma wpływ na Adasia, bo jak w grudniu wziął antybiotyk to po tym mu się pogorszyło i zaczął chodzić na palcach. Potem w czasie leczenia mu to przeszło. A candida, to właśnie przez antybiotyki się rozrasta.

Dlatego chcemy ją zwalczyć. Tylko, że działamy trochę na własną rękę, trochę wspierając się homeopatią. Szkoda, że nie ma jednego lekarza, który by mógł kompleksowo podejść do Adasia choroby i prowadzić jego leczenie.

Ja się nauczyłam, że wszystkiego wszystkim nie mówię, bo naprawdę nie ma jednego lekarza, który by wszystko wiedział. Jak mówię o czymś, czego On nie uznaje, to patrzy na mnie jakoś „dziwnie” . Dlatego żeby się nie narażać, swoje wiem i robię to co mi intuicja podpowiada. Dla przykładu wiele osób odradzało mi prowadzenie Adasia metodę krakowską, ale nie przekonało mnie swoimi argumentami. Są takie mamy, co pójdą do jednego lekarza i to co On powie to świętość, nic same nie szukają, a to jest samobójstwo, bo wiedza lekarzy jest bardzo okrojona i znają się tylko na tym czego ich nauczyli na studiach. Nawet w tym ośrodku co jestem to na temat jednej sprawy słyszałam trzy różne opinie.

Kogo tu słuchać?

Modlę się, sprawdzam, porównuje, zastanawiam się, jeszcze raz się modlę, a potem działam.

Efekty po miesiącu ćwiczeń.

Lublin, 3. marzec 2013.

Z Adasiem ćwiczymy od miesiąca. Zrobił ogromne postępy. Jest z nim o wiele większy kontakt. Bawi się różnymi zabawkami. Czyta wszystkie samogłoski i niektóre sylaby. Chętnie słucha na słuchawkach te płyty, które kupiłeś. Bardzo lubi czytanie książek, szczególnie takich prostych z samogłoskami. Zaczął pokazywać palcem w książkach i na różne rzeczy jak pytamy gdzie jest np. piłka albo A. Tak się cieszę, że zdecydowaliśmy się na metodę krakowską.

Robi dużo różnych ćwiczeń poprawnie, mimo że jeszcze dwa tygodnie temu mu nie wychodziły. Chodzi po domu i pokazuje różne rzeczy i je nazywa po swojemu.

Ma jednak jeszcze problem z czasownikami. Rozumie tylko niektóre polecenia, choć naprawdę coraz więcej.

On bardzo lubi inne dzieci ale nie wie co z nimi robić więc się najczęściej chce przytulać (tego raczej małe dzieci nie lubią i uciekają przed nim). Pani logopeda mówi, ze to dobrze, że chce, a jak się bawić to jeszcze się nauczy.

Jesteśmy naprawdę z niego dumni bo co dzień nas czymś zaskakuje.

Staramy się teraz o zaświadczenie o potrzebie specjalnego kształcenia, dzięki temu będziemy mieć pieniądze z gminy na przedszkole i rehabilitacje. Adaś będzie mógł chodzić z Karolinką do przedszkola, my dostaniemy jedną osobę (możemy sami wybrać), która będzie mu pomagała wejść w grupę, będziemy mieć różne rehabilitacje i w dodatku zapłacą nam za przedszkole.

Będę się też starała o orzeczenie o niepełnosprawności. Dzięki temu będę mogła dostawać świadczenie pielęgnacyjne. Cieszę się bo utrzymanie diety, na której jest Adaś, jest bardzo kosztowne.

Teraz mamy bardzo dużo pracy z nim a jeszcze co chwilę dzieciaki chorują i Karolka nie chodzi do przedszkola. Jednak cieszą nas drobne rzeczy. Wiesz, czasami myślę, że dzięki tej chorobie nasze życie się przewartościowało. Teraz widzimy co jest najważniejsze i też spędzamy ze sobą więcej czasu.