Lublin, 8. kwiecień 2013.
Jadę w czwartek do Krakowa na szkolenie z terapii metodą krakowską. Mam nadzieję, że dowiem się nowych rzeczy.
Póki co Adasiowi się pogarsza, tzn. gorzej się zachowuje, często się buntuje, ma lęki, doszły jakieś nowe samostymulacje i ja jestem załamana i na nic nie mam siły. Nie wiadomo czy to dlatego, że walczymy z candidą i ona się broni, czy coś robimy nie tak. A tu nie ma żadnego lekarza, który by coś doradził. Każdy rozkłada ręce. Nie wiem czy Ci pisałam o candidzie. Jest to grzyb. Niektórzy twierdzą, że powoduje autyzm a inni, że tylko towarzyszy autyzmowi.
Zwykli lekarze bagatelizują to, bądź kompletnie się na tym nie znają. A ja jestem pewna, że ta candida ma wpływ na Adasia, bo jak w grudniu wziął antybiotyk to po tym mu się pogorszyło i zaczął chodzić na palcach. Potem w czasie leczenia mu to przeszło. A candida, to właśnie przez antybiotyki się rozrasta.
Dlatego chcemy ją zwalczyć. Tylko, że działamy trochę na własną rękę, trochę wspierając się homeopatią. Szkoda, że nie ma jednego lekarza, który by mógł kompleksowo podejść do Adasia choroby i prowadzić jego leczenie.
Ja się nauczyłam, że wszystkiego wszystkim nie mówię, bo naprawdę nie ma jednego lekarza, który by wszystko wiedział. Jak mówię o czymś, czego On nie uznaje, to patrzy na mnie jakoś „dziwnie” . Dlatego żeby się nie narażać, swoje wiem i robię to co mi intuicja podpowiada. Dla przykładu wiele osób odradzało mi prowadzenie Adasia metodę krakowską, ale nie przekonało mnie swoimi argumentami. Są takie mamy, co pójdą do jednego lekarza i to co On powie to świętość, nic same nie szukają, a to jest samobójstwo, bo wiedza lekarzy jest bardzo okrojona i znają się tylko na tym czego ich nauczyli na studiach. Nawet w tym ośrodku co jestem to na temat jednej sprawy słyszałam trzy różne opinie.
Kogo tu słuchać?
Modlę się, sprawdzam, porównuje, zastanawiam się, jeszcze raz się modlę, a potem działam.