Lublin, lipiec 2013.
U nas jak zwykle dużo się dzieje. Jeździmy co tydzień do Warszawy do terapeutki. Póki co nie zachwyca się nim, ale tłumaczę sobie to tak, ze jest po prostu z natury oszczędna w pochwałach.
A minęło już 5 miesięcy terapii. Adaś mówi i rozumie bardzo dużo. Zaczyna powolutku łączyć rzeczowniki z czasownikami. Czasami powie „mama idzie” albo „tata siusiu”. Czyta bez problemu dwusylabowe słowa i sam kartonikami z sylabami je „pisze”. Całkiem ładnie czyta też proste zdania. Część czyta sylabowo, a część globalnie. Pilnujemy go, żeby to co może czytał sylabami, bo czasami się myli, szczególnie w podobnych jak BUDA – BUDY.
Cały czas używa do komunikacji słów, które zna. Zawsze obawiałam się, że Adaś nie będzie mówił spontanicznie i póki co wygląda, ze moje obawy nie sprawdziły się. Dzisiaj np. jak kroiłam chleb do zupy to komentował: „kroi” „chlebek” „nóż” „zupa”. Mówi też coraz wyraźniej.
Zrozumienie też jest coraz lepsze. Dla przykładu: mówię do córki „napijesz się kawki?” a Adaś powtarza „KAWA”, pytam Karolinkę jak masz na imię? a Adaś odpowiada – „KAROLA”.
Zaczyna się też coraz częściej bawić w zabawy tematyczne z Karolinką. Naśladuje też śpiewanie piosenek po Niej. Karolka śpiewa „Tato już lato” a Adaś „Tato Tato” i kiwa się na boki.
Mamy mieć w sierpniu zabieg wycinania migdałka i zakładane dreny, bo Adaś ma płyn w uszach. Szkoda trochę dziecka, ale byliśmy u trzech lekarzy i wszyscy potwierdzają, że nie ma innego wyjścia. Może po tym zabiegu poprawi mu się słuch i terapia będzie jeszcze szybciej szła.
Ponieważ Adasia bardzo ciągnie do dzieci, chcemy żeby od września poszedł do przedszkola na 2-3 godzinki, jak nie będzie sobie dawał rady to nawet na godzinkę. Wybraliśmy prywatne przedszkole. W sumie to Ono nas wybrało, a w zasadzie to wspaniałe dyrektorki tego przedszkola, które same zaproponowały pomoc. Mają tam małą grupkę „maluchów” około 6-7 dzieci. W czasie zajęć chcemy, żeby pomagała mu moja znajoma, która skończyła teraz studium o kierunku „Terapia zajęciowa”. Emilka przygotowuje się do tej pracy pieczołowicie. Przeczytała obie książki Pani Profesor Cieszyńskiej i była na szkoleniu „Terapia neurobiologiczna”. Wybraliśmy ją bo chcieliśmy, żeby osoba, która będzie miała pieczę nad Adasiem znała dobrze zasady terapii, którą On pracuje. Od jakiegoś czasu też przychodzi do nas, by poznać się z Adasiem. Mamy już papiery na potrzebę szkolnictwa specjalnego i na tej podstawie przedszkole chce rozliczać Jej zatrudnienie.
Mam wielkie nadzieje, że dzięki temu przedszkolu terapia Adasia pójdzie jeszcze lepiej!